"Polska to bardzo dziwna kraj" zwykł mówić Tadeusz Ross w czasach, gdy był jeszcze zwykłym Zulu-Gulą, a nie członkiem Sejmu z ramienia PO.
Nie wiem jakie ma w tej chwili poglądy na temat polskiej rzeczywistości. Był długo nieobecny w mediach i w tym czasie jego obowiązki, całkiem uczciwe zresztą, pełnił Senator Niesiołowski.
Jakiekolwiek by jednak nie były, na pewno zgodziłby się jednak z opinią, że nie do końca jest jednak u nas zwyczajnie. Od wyborów jest tak jakoś inaczej, by nie rzec wręcz, że donośniej. Chociażby tylko z tego powodu, że wszyscy zamarli w oczekiwaniu na cud.
Cud, dodajmy to lojalnie, który popsuć może stosunki bilateralne na linii Polska- Irlandia. Nie jest bowiem tajemnicą, że gdy się ziści nasza młoda inteligencja hydrauliczna rzuci tam wszystko w cholerę i wróci hurtem szczęśliwa, że tak psiejsko-czarodziejsko rządzi nam Pan Tusk.
To jednak zmartwienie nie nasze, a rządu Zielonej Wyspy. Z polskiego punktu widzenia wszystko przedstawia się różowo i to wcale nie ze względu na zielonego (bo jeszcze niedojrzałego) koalicjanta.
Niestety jednak, jesteśmy narodem mściwym, toteż nie ma wcale lekko. Kłody pod nogi ekipie czarodziejów spod znaku PO rzuca ostatnio znowu zły Rumburak.
Pamiętają Państwo zapewne serial Arabella, gdzie ten okropny i przebiegły czarownik występował.
Jeżeli nie, to przypomnę krótko, że wszystko kręciło się tam wokół magicznego pierścienia. Odmiennego jednak od tego, który niósł niejaki Frodo - obiekt westchnień środowisk zbliżonych do panów Biedronia i Raczka.
Ozdoba na palec z czechosłowackiego serialu czarowała pozytywnie, spełniając marzenia właściciela.
Rzecz jasna nie chcę tu złośliwie sugerować, że błyskotka taka przydałby się Panu Tuskowi do realizacji przedwyborczych obietnic.
Żart byłby to płytki i zupełnie nie na miejscu.
Nie jestem również tak małostkowy i złośliwy, by nawiązaniem do Arabelli chcieć zwrócić uwagę na przykład na podobieństwo wąsów Bronisława Komorowskiego i Czarodzieja Vigo.
Szczególnie, że ozdoba twarzy tego pierwszego, jest zdecydowanie bardziej w swej formie stonowana i co chyba ważniejsze, czarodziej Vigo nosił nad głową skrzydła nietoperza, a Pan Bronisław w stroju takim nie był jeszcze widziany.
Daleki jestem również od sugerowania podobieństw w spójności wypowiedzi Stefana od Fagasów i serialowego
Blekoty tudzież Mlekoty.
Absolutnie nie mam też zamiaru porównywać posłanki Pitery do jednej z czarownic; odżegnuję się także od stawiania Donalda Tuska obok samej Arabelli (chociaż tutaj przyznać muszę, że są to postaci równie kryształowe).
Nie po to serialu naszych południowych sąsiadów dzisiaj piszę. Kieruje mną tylko bezinteresowna troska.
Bowiem ja również chcę cudu i czuję się w obowiązku przypomnieć, że fizyczne podobieństwo Antoniego Macierewicza do Rumburaka zostało już dawno zauważone i nasi platformiani czarodzieje powinni być bardzo ostrożni.
Zły Rumburak ma bowiem płaszcz powodujący znikanie!
Tak więc niechęć elit wybranych do stawienia się przed jego komisją weryfikacyjną na pewno będzie przez złaknioną cudu inteligencję zrozumiały.
Nikt rozsądny nie może bowiem zaprzeczyć, że nie po to żeście wybory wygrywali, żeby was teraz znikali!