„- A co robi taki rekrut? - spytałem. - To samo, co oficer - powiedział Euzebiusz. - Dowodzi masą żołnierzy, wydaje rozkazy, na wojnie prowadzi innych do walki i żołnierze muszą mu salutować. Żebyś wiedział! Żołnierze muszą salutować mojemu bratu! O tak! I Euzebiusz przyłożył rękę do czoła, żeby zasalutować. - Ale fajnie! - powiedział Kleofas. Zazdrościliśmy trochę Euzebiuszowi, że ma brata w mundurze z galonami, któremu wszyscy salutują.”
/René Goscinny, Jean-Jacques Sempé „Mikołajek ma kłopoty”. Tłum. Barbara Grzegorzewska/
Gdybym kiedyś miał wybierać najgłupszy program informacyjny, byłby to Teleexpress. Ponieważ jednak od co najmniej dekady konkurencja na tym polu bardzo mocno się zaostrzyła, ograniczę się do stwierdzenia, że oglądanie pierwszego programu TVP o 17:00 zakrawa dla mnie na spory masochizm, dlatego staram się tego nie robić.
Wczoraj jednak załapałem się na tę błyskawiczną porcję newsów dla gawiedzi i dzięki temu wiem, że we Francji organizowana jest właśnie akcja wycofywania zabawek imitujących pistolety, karabiny, granaty itp. Jest to związane z zamachami w Paryżu i ma przekonać dorosłych, by zaniechali uczenia swoich pociech zabaw z bronią, nawet jeżeli jest ona tylko plastikową. Chodzi bowiem o to, że tego rodzaju przedmioty są mało wychowawcze albo wręcz wychowawcze w sposób niewłaściwy, gdyż jak powszechnie wiadomo, w wersji dorosłej służą do zabijania.
W skrócie i uproszczeniu istotą tej - skierowanej do najmłodszych - akcji jest to, by Mikołajek, Alcest, Euzebiusz i inne chłopaki znad Sekwany, Loary i Rodanu nie bawiły się już nigdy więcej w żadne pif-paf, bo to złe, niewskazane i najazwyczajniej miesza im w głowach.
I jeżeli sądzicie, że ja mam teraz zamiar biadolić, że w obliczu zagrożenia związanego z terroryzmem powinno być wręcz odwrotnie i od przedszkola powinno się raczej oswajać dzieci z bronią, jesteście w błędzie.
Nie, chciałem tylko napisać, że skoro do Europy pchają się dziesiątki tysięcy ludzi pogardzających słabymi i spolegliwymi mężczyznami; grożący, że wyrżną wszystkich, którym nie podoba się ich wizja świata i prawa, a jeszcze na dodatek ktoś od środka starannie pilnuje, by rosły niezdolne do chociażby tylko samoobrony nowe pokolenia, to jest to naprawdę gruba, dobrze zaplanowana sprawa.
Myślę wię, że jest się czego się bać, bo nikt chyba nie może mieć złudzeń, że do niczego dobrego nie zaprowadzi nas ta głęboko niechrześcijańska, w gruncie rzeczy obrzydliwa, polityka nadstawiania pierwszego i drugiego poślada.
Komentarze