Dziś przed ósmą rano w TVP Info, pani marszałek Elżbieta Radziszewska stwierdziła mniej więcej coś takiego, że wszyscy Polacy są potencjalnymi wyborcami Platformy, zatem premier Ewa Kopacz de facto, choć nie wprost, przeprosiła wczoraj każdego obywatela.
Logika takiego rozumowania jest nie do podważenia.
Nie sposób bowiem zaprzeczyć, że przynajmniej w teorii, nawet ktoś przyzwoity, zdrowy na umyśle, żyjący z pracy własnych rąk, na trzeźwo, może kiedyś chcieć poprzeć byłą partię aktualnego Krula Europejskiego.
Dlatego też już teraz oświadczam, że gdyby pewnego dnia życie tak strasznie by mnie doświadczyło, że zdecydowałbym się zagłosować na formację Stefana Niesiołowskiego, machając chorągiewką z uśmiechniętą Polską na pewno szczerze zawołam: Przeprosiny przyjęte. Nie płacz Ewka, nic się nie stało!
